W świecie IT królują obecnie niepodzielnie trzy przeglądarki: Internet Explorer, Google Chrome i Mozilla Firefox. Są one używane zarówno przez indywidualnych użytkowników, jak i firmy, gdzie pełnią rolę jednego z podstawowych narzędzi biznesowych. Skoro tak, to dobrze jest się przyjrzeć, jakie funkcje biznesowe wspiera każda z tych przeglądarek.
Każda z firm musi zawsze podjąć strategiczną decyzję, jakiej przeglądarki jej pracownicy będą używać w trakcie wykonywania swoich obowiązków. Najczęściej, w pierwszym odruchu, wszyscy myślą wtedy o przeglądarce Internet Explorer (jest to zawsze swego rodzaju domyślna opcja). Jednak przeciwnicy tego oprogramowania zwracają w takich momentach uwagę, że to właśnie ta przeglądarka jest najczęściej wykorzystywana przez hakerów do przeprowadzania na firmy różnego rodzaju ataków.
Wtedy do głosu dochodzą kolejne dwie przeglądarki, tworzące wraz z Internet Exporerem tzw. wielką trójkę. Chodzi oczywiście o Chrome i Firefox. Aby określić, która z nich zasługuje na to, aby nazwać ją rozwiązaniem klasy „enterprise”, należy się dobrze przyjrzeć najnowszym funkcjom, jakie zostały wprowadzone.
Microsoft Internet Explorer
Internet Explorer to oczywiście najstarsza przeglądarka, którą firmy używały do celów biznesowych w czasach, gdy o oprogramowaniu Chrome czy Firefox mało kto jeszcze słyszał. Internet Explorer był wtedy właściwie domyślną opcją, która nie miała na rynku alternatywy. Microsoft wprowadził do najnowszej wersji tego oprogramowania (IE 11) tryb pracy Enterprise Mode zaprojektowany z myślą o biznesie. Przeglądarka pracująca w tym trybie zapewnia lepszą zgodność z formantami ActiveX i daje pewność, że będzie też zgodna ze starszymi aplikacjami webowymi. Użytkownicy znajdą w niej też nowe narzędzia, takie jak Site Discovery Toolkit, które pomaga administratorom kontrolować aplikacje i zarządzać nimi.
Oprogramowanie Internet Explorer ma wciąż tą przewagę nad pozostałymi przeglądarkami, że można je znaleźć właściwie na każdym pececie – nawet wtedy, gdy użytkownik wskazał, że domyślną przeglądarką jest Chrome czy Firefox. Bo wystarczy kliknąć kilka przycisków, aby Internet Explorer wrócił do łask i zaczął obsługiwać webowe aplikacje.
Ale to, że IE jest tak popularny, przemawia też na jego niekorzyść. Jest to bowiem ulubiona furtka, przez którą hakerzy włamują się do systemów IT. Net Applications (firma badająca stan bezpieczeństwa systemów komputerów) podaje, że dziury istniejące w oprogramowaniu IE są wykorzystywane w 34 procentach włamań. W przypadku przeglądarek Chrome i Firefox jest to odpowiednio 13% i 8%, co przemawia oczywiście na ich korzyść i jest często tym czynnikiem, który decyduje o tym, że firma rezygnuje z Internet Explorera.
Google Chrome
Chrome ma wiele zalet, z których najważniejsze to duża wydajność, zgodność z większością webowych aplikacji oraz przejrzysty i łatwy do opanowania interfejs. A w przypadku urządzeń Android (smartfony i tablety) to właśnie Chrome jest domyślną przeglądarką. A trzeba wiedzieć, że Android wydaje się wygrywać w środowiskach „enterprise” z oprogramowaniem iOS (Apple), co jeszcze bardziej wzmacnia pozycję oprogramowania Chrome.
Jak podaje Net Applications, Chrome ma obecnie 13-procentowy udział w rynku. W przypadku oprogramowania IE jest to 34%, a Firefox opanował 8% tego rynku. Chrome jest przy tym nie tylko przeglądarką numer 2, ale jest też najczęściej wybieraną przeglądarką w środowiskach „enterprise”, w których administratorzy rezygnują z Internet Explorera.
Firmy decydują się najczęściej na przeglądarkę Chrome for Work. To standardowa przeglądarka Chrome wzbogacona o funkcje wspierające scentralizowane wdrażanie i konfigurowanie aplikacji. Wspiera ona np. ponad 100 różnych polityk usprawniających i automatyzujących takie operacje, jak modyfikowanie przeglądarki czy zarządzanie zewnętrznymi aplikacjami czy wtyczkami.
Chrome for Work pozwala też firmom tworzyć swoje własne magazyny aplikacji. Kolejnymi zaletami rozwiązania jest to, że każda obsługiwana przez nie aplikacja ma do dyspozycji własną pamięć. W efekcie „zawieszenie” się jednej aplikacji nie unieruchamia od razu całej przeglądarki. Oprogramowanie jest też wyposażone w mechanizm uwierzytelniania wielu użytkowników.
Przeglądarka Chrome jest ściśle zintegrowana z takimi usługami, jak Google Android i Google Play. Oferuje też wiele narzędzi do debugowania kodu, co znakomicie ułatwia zadanie deweloperom, którzy właśnie z tego powodu często wybierają Chrome, a nie IE
czy Firefox.
A co przemawia na niekorzyść Chrome jako narzędzia biznesowego? Głównie to, że kontrolę nad nią sprawuje Google. Czyli firma, do której świat biznesu ma ograniczone zaufanie, szczególnie jeśli chodzi o politykę prowadzoną w takich obszarach, jak bezpieczeństwo danych czy prezentowania jasnych planów dalszego rozwoju oprogramowania.
Mozilla Firefox
Zainteresowanie tą przeglądarką w środowiskach biznesowych wyraźnie ostatnio spadło. Ma ona niewielki udział w rynku (8%) i przegrywa z oprogramowaniem Chrome (13%), które na dodatek zyskuje ciągle na popularności i mozolnie, ale pnie się cały czas w górę.
Mozilla nie oferuje użytkownikom zmodyfikowanej, dedykowanej specjalnie dla biznesu, wersji przeglądarki Firefox tak, jak to robi Google. Udostępnia jedynie wydanie noszące nazwę Extended Support Release, które pozwala administratorom wdrażać standardową wersję i śledzić jak ten proces przebiega na poszczególnych pecetach. Użytkownicy biznesowi mogą tu korzystać jedynie z bardziej zaawansowanych opcji konsumenckich (takich jak np. „private browsing”), dostępnych również w przeglądarkach IE i Chrome.
Z punktu widzenia biznesu, Firefox ma jedną istotną zaletę. Jest zgodny ze znakomitą większością funkcjonujących na rynku webowych aplikacji, wygrywając w tym obszarze z przeglądarkami IE i Chrome. Ale to za mało i wydaje się, że jeśli Mozilla nie wprowadzi w najbliższym czasie do przeglądarki rozwiązań, na które czeka biznes, to jej udział w rynku „enterprise” będzie dalej spadać.
Na dodatek firma Mozilla podjęła ostatnio decyzję, że w przeglądarce Firefox domyślną wyszukiwarką będzie Yahoo, a nie Google. Analitycy oceniają, że nie wyjdzie jej to chyba na dobre, przynajmniej w świecie biznesu. Niektórzy sądzą, że na dłuższą metę Firefox może w tym segmencie rynku przegrać rywalizację nawet z przeglądarką Apple Safari, która jest w firmach coraz częściej instalowana na mobilnych urządzeniach iPad i iPhone. Tak czy inaczej, przyszłość przeglądarki Firefox w świecie biznesu nie rysuje się w kolorowych barwach.
źródło: computerworldJeśli chcesz otrzymywać wyczerpujące informacje z serwisu MRT Net, zaprenumeruj nasz Newsletter