Bez przedwczesnych fanfar i szumnych zapowiedzi nad Wisłą w Małopolsce powstaje szlak rowerowy, jakiego w Polsce jeszcze nie znamy. Już dziś gotowych jest ponad 130 kilometrów dróg nowej Wiślanej Trasy Rowerowej, które przenoszą komfort uprawiania turystyki rowerowej w Polsce na zupełnie nowy, prawdziwie europejski poziom.
Więcej - drogi rowerowe budowane nad Wisłą to dopiero wstęp do budowy systemu dróg rowerowych o nazwie "Velo Małopolska", jaki stworzą nadrzeczne trasy rowerowe w Małopolsce i dwa odcinki przebiegających tędy europejskich szlaków EuroVelo. Musiałem to zobaczyć!
Już dzisiaj między położonym na zachodzie województwa Oświęcimiem a leżącym na wschodnim krańcu Małopolskiego Szczucinem gotowych do jazdy jest ponad 130 kilometrów dróg rowerowych w postaci asfaltowych dróg po koronach wałów wiślanych. Powstają kolejne łączniki, dojazdy i miejsca obsługi rowerzystów. Do końca roku oddany do użycia zostanie kolejny odcinek. Fragmentem Wiślanej Trasy Rowerowej są popularne Bulwary Wiślane w Krakowie.
Wycieczka rowerowa Wiślaną Trasą Rowerową może naturalnie być okazją do krajoznawczej rozrywki. Nareszcie jest okazja, by obejrzeć Oświęcim od innej niż obozowa strony. Zobaczyć klasztor w Tyńcu. Zwiedzić zamek w Niepołomicach. Odwiedzić piękne kolorowe Zalipie, gdzie mieszkańców opanował szał malowania wszystkiego. Na końcu trasy czeka interesujące Muzeum Drogownictwa w Szczucinie.
Ślad istniejących odcinków, wrażenia i wskazówki krajoznawcze i jeszcze więcej informacji o Wiślanej Trasie Rowerowej w Małopolsce jak zawsze na stronach Znajkraj.
Aktualności 2019-04-18 Kraków:
Ścieżka wzdłuż Tynieckiej projektowana od nowa
Brakujący odcinek ścieżki rowerowej do Tyńca trzeba było zaprojektować od nowa. Miasto chce wybudować go w tym roku, choć wymaga to jeszcze wielu formalności.
Chodzi o newralgiczny, stosunkowo krótki odcinek w rejonie ulicy Widłakowej. Rowerzyści muszą tam zjeżdżać na ruchliwą ulicę Tyniecką i pokonywać w ten sposób ok. 200-metrowy odcinek. To prowadzi do wielu niebezpiecznych sytuacji, ponieważ natężenie ruchu rowerowego jest tam duże. Można też pojechać wydeptaną ścieżką po stronie rzeki, ale nie każdy jest w stanie z niej skorzystać, szczególnie po deszczu. Problem pozostaje aktualny od lat i – mimo wielu zapewnień – wciąż nie udaje się rozpocząć prac.
Odpowiedź ministra
o tej pory Zarząd Dróg Miasta Krakowa uzasadniał brak postępów w sprawie przedłużającymi się ustaleniami z Wodami Polskimi. O postępy w tej sprawie pytał w interpelacji poseł Grzegorz Lipiec, a we wtorek udostępnił odpowiedź Ministra Gospodarki Wodnej i Żeglugi Śródlądowej.
Można w niej wyczytać m.in., że opóźnienia w budowie ścieżki wynikały nie z samego faktu prowadzenia ścieżki koroną wału przeciwpowodziowego, a z problemów własnościowych. Ze względu na ukształtowanie terenu ścieżka w tym miejscu nie będzie prowadzona po koronie wałów, lecz niżej, po stronie brzegu Wisły. Oznacza to, że obiekt powstanie w miejscu zagrożonym zalaniem. Początkowo plan był taki, by ścieżka prowadziła po istniejących zjazdach i wzdłuż brzegu Wisły. Okazało się jednak, że część działek nie ma uregulowanego stanu własnościowego. Stąd potrzeba zmian w projekcie. – Dzięki wybudowaniu nowego zjazdu z wału możliwe będzie poprowadzenie drogi wyłącznie po gruntach stanowiących własność Skarbu Państwa – czytamy w odpowiedzi ministra.
Pieniądze są w budżecie
Zarząd Dróg Miasta Krakowa potwierdza te informacje. – W chwili obecnej trwa proces projektowy, tak aby ścieżka poprowadzona była po działkach o uregulowanym stanie prawnym. Docelowo będzie ona łączyła brakujący odcinek ścieżki rowerowej biegnącej po wale wiślanym – mówi Renata Postawa-Giza z biura prasowego jednostki.
Miasto chciałoby wykonać wszystkie prace jeszcze w tym roku, choć realizacja tego zamierzenia może nie być łatwa ze względu na formalności – nowy przebieg musi uzyskać wszystkie potrzebne uzgodnienia. Na razie mapy z przebiegiem ścieżki można zobaczyć na stronie Zarządu Transportu Publicznego.
Aktualności 2019-03-01 Kraków:
Sezon rowerowy tuż-tuż, a ścieżka wciąż dziurawa
11 lat od oddania trasy rowerowej łączącej centrum Krakowa z Tyńcem, wciąż brakuje ok. 300-metrowego odcinka na wysokości Pychowic. Urzędnicy twierdzą, że pieniądze na ten cel są, jednak przedłużają się kwestie formalne.
Radny Marek Sobieraj zaniepokojony brakiem informacji i działań w sprawie połączenia ścieżki pieszo-rowerowej postanowił zapytać o to prezydenta. W swojej interpelacji przypomina, że chodzi o 275-metrowy odcinek między ulicą Widłakową i Ćwikłową. Samorządowiec dodaje, że w tym miejscu rowerzyści i rolkarze muszą wjechać na ruchliwą i wąską ulicę Tyniecką.
Dobre wiadomości w tej sprawie pojawiły się już w 2018 roku. W maju został ogłoszony przetarg, a w lipcu miasto podpisało umowę z wykonawcą robót. Można było robić sobie nadzieję, że wraz z początkiem sezonu w 2019 roku, rowerzyści i rolkarze przejadą świeżym asfaltem, bez niepotrzebnego ryzyka. Nic z tych rzeczy.
Winna biurokracja?
Jak tłumaczą urzędnicy, z przyczyn niezależnych od wykonawcy przeciągnął się termin odbioru dokumentów projektowych. Prezydent miasta wskazuje, że jest to wina przewlekłości postępowania w Wodach Polskich. Stąd też pierwsze przesunięcie w terminie – koniec prac miał przypadać na 30 listopada.
Jednak również ta data okazała się nierealną. Urzędnicy zwracają uwagę na to, że w tym czasie nie było jeszcze projektu budżetu miasta na 2019 rok, dlatego nie aneksowano umowy, jaką ZIKiT zawarł w lipcu. Ostatecznie jednak na brakujący odcinek ścieżki w tegorocznym budżecie zarezerwowano ponad 1,6 mln złotych.
Nie ma jednak konkretnej odpowiedzi co do daty rozpoczęcia i zakończenia prac. – Przygotowywane są dokumenty projektowe. Procedowane są też czynności związane z zawarciem z Wodami Polskimi umowy dzierżawy. Wykonawca oczekuje również na wydanie przez tą samą jednostkę pozwolenia wodnoprawnego – odpowiada w interpelacji prezydent Krakowa.