Prezentujemy pierwszą trasę rowerową na naszym portalu, przebytą i sprawdzoną kilkukrotnie przez pracownika naszego serwisu, który zawsze zachęca do aktywnego spędzania wolnego czasu. Zbliża się kolejna pora roku czyli jesień a jak wiadomo ta pora roku uważana jest za najpiękniejszą w rejonie jury krakowsko-częstochowskiej.
fot: Paweł Jastrząb
Idealna trasa na któryś z jesiennych i nie tylko, weekendowych dni wolnych, choć nadmiar samochodów w samym Ojcowie w niedziele i święta poraża. Może właśnie dla tego zamiast pchać się samochodem lepiej wybrać tą formę zwiedzania okolic "Ojcowskiego Parku Narodowego". Jak można łatwo dostrzec na mapce - droga niemalże prosta jak drut co nie upoważnia do myślenia, że wszystko co proste to łatwe ;). Trasę, którą opiszę przebyłem dnia 20 sierpnia 2011r w słoneczny dzień temperatura ok 28 stopni, wiatr częściowo porywisty, czasami to było przeszkodą ;). Zachęcam do planowania takich wypraw mądrze, uwzględniając pogodę, która czasami nas może zaskoczyć. Zacznę od wyposażenia plecaka, który z pewnością będzie pożyteczną rzeczą podczas naszej podróży:
Wyposażenie plecaka:
- kilka batonów, nazwy nie mogę zdradzić ;) ( jeśli ktoś woli mogą być kanapki, owoce itd ) - woda mineralna niegazowana 1,5l, woda izotoniczna w bidonie; ( muszę przyznać zachce się pić podczas drogi tym bardziej że temp. w której przebyłem drogę to śr. 28 C. ) - scyzoryk ;) ( zawsze dobrze mieć pod ręką ) - peleryna lub kurtka nieprzemakalna ( przyda się również coś do okrycia plecaka itp ) - w późniejszą jesienną wędrówkę można zabrać kurteczkę, polar lub coś z soft shellu. - a także przyda się termos z herbatką ( koniecznie z czymś dobrym w środku ;) ) - dodatkowym ekwipunkiem był aparat fotograficzny, kary pamięci jak ktoś lubi pobawić się fotografią cyfrową to i statyw się przyda. ( widoki wspaniałe i jest co podziwiać i fotografować ).
Każdy rowerzysta powinien być wyposażony w niezbędne narzędzia szybkiej naprawy roweru ( różnie może być ). A także:
- okulary przeciwsłoneczne - kask (warto) chodź to nie obowiązkowe - rękawiczki ( część trasy jest pod górkę, bardzo wyboista, mogą boleć dłonie ) - no i strój odpowiedni do wyprawy rowerowej - bielizna termoaktywna
Oczywiście trasę można przebyć goło i wesoło lecz na własne ryzyko i nie polecam ;).
Trasę zacząłem od Fortu w Krzesławicach. Fort 49 "Krzesławice" – typowy jedno wałowy fort artyleryjski stanowiący ważny element północno-wschodniego odcinka, tak zwanego III pierścienia austriackich umocnień Twierdzy Kraków. Zlokalizowany na obecnym terenie nowohuckiego osiedla Na Stoku przy ulicy Architektów. Otoczenie fortu stanowi rolę parku rekreacyjnego z alejkami i ławkami. Więcej na ten temat tutaj.
Następnie udajemy się przez osiedle Sendora Petofiego w dół trasa rowerowa szlak czarny do ulicy Generała Leopolda Okulickiego, stąd albo chodnikiem częściowo piaszczysty :) lub ulicą dojedziemy do Alei Tadeusza Bora-Komorowskiego droga nr 79, możemy pojechać tą drogą ale ze względu, że jest to odcinek dość ruchliwy polecam objazd ulicą Dobrego Pasterza górą w stronę Aqua Parku, następnie koło hotelu Swing skręcamy w prawo i za 200m w lewo dojedziemy do ronda między sklepami OBI i Krokus zjeżdżamy w dół 2 zjazdem z ronda i znów jesteśmy na Alejach Generała Bora-Komorwskiego z tym, że właśnie tutaj polecam na przejściu dla pieszych zjechać na chodnik (asfalt, a'la ścieżka rowerowa) i tą drogą udamy się już prosto i bezpiecznie przejeżdżając najpierw Rondo Polsadu, dalej w stronę wyjazdu na Warszawę ulicą Lublańska (nr 79) przez Aleje 29 Listopada, prosto dalej ulicą Opolską aż dojedziemy do ulicy, która przecina ulice Opolską a mianowicie Władysława Łokietka należy skręcić za stacją benzynową w prawo ukaże nam się salon Volvo. Jadąc ulicą Łokietka (od 1320 roku króla polskiego) i przejechaniu krótkiego odcinka asfaltem gdzie przejeżdżamy przez mostek, zbaczamy na szuter (za przejazdem kolejowym) tzw. "Szlak Orlich Gniazd", którym to jedziemy praktycznie aż do kościoła w Giebułtowie - momentami zdarza się bardzo kiepski asfalt, ale za to po prawej widzimy dosyć przyzwoity pejzaż. Najpierw przejeżdżamy ulicą Pękowicką, cały czas prosto (uwaga droga miejscami bardzo wyboista, musimy pokonać mostek generalnie przechodząc między pola... ponieważ pokonywałem tą drogę kilka razy w różnych porach roku zawsze na tym odcinku jest pod mostkiem sporo wody... nie do przejechania chyba, że ktoś lubi ekstremalne przejażdżki, jednak polecam ominięcie tej części drogi górą przez pola).
fot: Paweł Jastrząb
fot: Paweł Jastrząb
fot: Paweł Jastrząb
Dalej przecinamy drogę, która prowadzi na Zielonki i znów prosto cały czas pod górę, koło fortu Pękowickiego.
fot: Paweł Jastrząb
Fort 44a Pękowice – Jeden z fortów Twierdzy Kraków, fort pancerny, międzypolowy. Powstał w latach 1895-1897, jego projektantem był Emil Gołogórski. Obiekt należał do IV sektora obronnego. Wspomagał prawe skrzydło fortu 44 Tonie oraz osłonę doliny Prądnika i Garlinki. Dostępu do Fortu od strony szyi strzegł ostróg bramny. Fort wspomagała od wschodu bateria FB 44a. Więcej na ten temat tutaj.
Następnie cały czas prosto koło pętli autobusowej, wjedziemy na drogę między polami ciekawe warte obejrzenia widoki dojedziemy już do samego Giebułtowa.
Pierwsze ślady osadnictwa na terenie obecnego Giebułtowa pochodzą z neolitu, z lat 4500-1650 przed naszą erą. Inne liczne wykopaliska na terenie dzisiejszego Giebułtowa pochodzą z przełomu I i II w. n.e, a także z IV i XI w. Z roku 1337 pochodzi pierwsza wzmianka o Piotrze z Giebułtowa. Na przestrzeni wieków właścicielami Giebułtowa byli cystersi z Mogiły, klaryski z Krakowa, a w XVI i XVII wieku - ród Giebułtowskich.
Z liczącego mniej niż 1000 osób Giebułtowa asfalcikiem dojeżdżamy najpierw do pól, a następnie do lasów. Zjazd lasem nie jest super, zwłaszcza dla niewprawionych zjazdowców, szczególnie po deszczu...